Wczorajsza wizyta u dr Shadiego przyniosła kilka nowych wiadomości. Przede wszystkim, aktualny skrót nóżki wynosi ok. 1 cm. To mniej niż ostatnio oszacowałam w ocenie wzrokowej, a błąd ten wynikał z tego, iż Natalka ma pogłębiająca się dysproporcję w ustawieniu miednicy.
Innymi słowy, ponieważ Natalka nadal nie obciąża równo obu kończyn i nierównomiernie przenosi ciężar ciała podczas chodzenia, kompensuje to sobie ustawiając ciało nieco bokiem. Stąd nawykowo skrzywiona miednica, a co za tym idzie – wrażenie, że lewa noga jest dużo krótsza. W rzeczywistości jest to na razie „tylko” 1 cm i o tyle musimy znów zacząć podbijać jej buty.
Bezwzględnie natomiast trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Natalka już od dwóch tygodni jest zapisana na rehabilitację trzy razy w tygodniu, do tego dochodzi basen – dwa razy w tygodniu. Taką intensywną marszrutę będziemy mieć co najmniej do końca maja. Muszę powiedzieć, że Natalka ma naprawdę mocno zakodowane nieprawidłowe wzorce i naprawdę sporo pracy przed nią. Jednak bardzo liczę na to, że mimo „oporu materii”, efekty w końcu się pojawią.