Natalka jest już po zabiegu usunięcia dwóch płytek 8-plate z nóżki.
Czuje się dobrze, choć sam pobyt w szpitalu, oczekiwanie na zabieg, dojście do siebie po znieczuleniu wiąże się dla niej z coraz mocniejszym obciążeniem psychicznym. Natka ma ogromny żal do losu za to, że rok w rok nóżka musi być znów krojona, poprawiana, wsadzana w gipsy, a ona sama musi potem spędzać czas na żmudnej rehabilitacji, zamiast beztrosko chodzić do szkoły z rówieśnikami.
Dodatkowo skrót nóżki wynosi aktualnie 2 cm. To oznacza, że od czasu wydłużania, które zakończyło się w sierpniu 2020 r., różnica między długością obu nóg znów nieuchronnie się zwiększa. Musimy liczyć się z tym, że za około 3 lata powtórzymy całą historię z wydłużaniem… Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie sobie nawet tego wyobrazić.
Świeże rany bardzo bolą i jak zawsze pierwsza noc będzie trudna. Natalka to ciągle małe, emocjonalne dziecko. Dużo łez polało się w tym pokoju w ciągu ostatnich trzech lat, a dziś jeszcze poleje się ich trochę.
Ale z drugiej strony Natalka zadziwiła dziś dojrzałością sam zespół lekarski. Oznajmiła, że nie jest w stanie zdzierżyć zapachu gazu usypiającego i mężnie wystawiła dłoń do uspania dożylnego. „Na pewno igła?” Na pewno!
Że jest dzielna to mało powiedziane…